sobota, 5 czerwca 2010

Natura ożywiona






Dzisiaj w pocie czół obojga posadziliśmy tuje... Pogoda była typu - marsz na przetrwanie w Legii Cudzoziemskiej, ale daliśmy radę - nawet bez udaru:). Podczas naszej pracy Pan Sąsiad Rolnik postanowił "talerzówką" skosić trawę na łące znajdującą się tuż za naszą działką... Z okazji skorzystał popularny "Wojtek" wyłapując z niskiej już trawy pozbawione osłony gady, ptaki i ssaki. Uwijał się bardzo sprawnie spacerując niekiedy na wyciągnięcie ręki od nas, a metr za pracującym ciągnikiem:) - przepiękne ptaszysko:)

piątek, 4 czerwca 2010

Natura (nie)ożywiona :)


:)

Wylewki gotowe:)













W poniedziałek i wtorek panowie operatorzy mixokret-a firmy Putzmeister w pocie czół głów obu wykonali jastrychy całego budynku. Dzisiaj wyszalowałem, wyzbroiłem i wylałem brakujący fragment posadzki w garażu (otulenie styropianu od strony wjazdu). Pani inwestorka w pocie czoła plantowała granicę działki. Następnie podlaliśmy solidnie podłogę w garażu wodą i przykryliśmy folią - aby jastrych pomału dojrzewał (w garażu powinien być szczególnie solidny stąd użyliśmy folię). Skróciliśmy drabinę na piętro do nowej długości, posadowiliśmy ją na deskach, aby rozłożyć jej ciężar (jest potwornie ciężka bo wykonana z...krokwi;). Zamknęliśmy wszystkie okna w budynku (aby spowolnić parowanie) i solidnie podlaliśmy jastrych wodą. Teoretycznie nie jest to konieczne przy wylewkach z mixokreta, ale praktyka mówi, że lepiej jednak nawet takie wylewki solidnie zwilżyć i pozwolić im pomału związać. Na dworze jest bardzo ciepło, więc wszystko schnie w mgnieniu oka. Jutro pobawimy się w ogrodników i postaramy się posadzić iglaki:)